Plastyczność na styku różnych rzeczywistości

Muzyka, poczucie humoru i wiara nie są w pełni obiektywnymi materialnymi rzeczami, a ich interpretacja występuje tylko w naszej świadomości. Moim zdaniem muzyka, poczucie humoru i wiara to bezsensowne (z materialnego punktu widzenia) duchowe pierwiastki, które przenikają do naszego aktualnego świata.

»Skoro zaś ani zamiłowanie, ani zdolność do wytwarzania tonów muzycznych nie są właściwościami oddającymi najmniejszą nawet przysługę człowiekowi w jego codziennym trybie życia, musi je zaliczyć do zdolności najbardziej tajemniczych, w które człowiek jest wyposażony.« Karol Darwin

Ciekawe w muzyce jest to, że niesie ona uniwersalny emocjonalny przekaz zrozumiały dla wszystkich, bez względu na kulturę i język. Pokazuje to eksperyment przeprowadzony na plemieniu afrykańskim Mafa z Kamerunu i Pigmejów z Konga. Okazało się, że oni bezbłędnie potrafili odgadnąć emocje w zachodniej muzyce, pomimo tego, że słyszeli ją pierwszy raz w życiu, wychowali się w innej kulturze i nie znali języka angielskiego. Skąd ci ludzie mogli to wiedzieć, skoro nikt im tego nie powiedział i nie nauczył, a wiedza ta nie jest potrzebna do zachowania gatunku? Przykładowo osoby niewidome od urodzenia wiedzą, jak twarzą wyrażać emocje, pomimo tego że się tego nie uczyły. Od urodzenia mamy wgrane obwody w mózgu: umiejętność kichania i nie musimy się tego uczyć. Żółwie oceaniczne wiedzą, że po wykluciu muszą kierować się w stronę oceanu. Ale ta cała wiedza, z którą rodzą się różne istoty, jest ewolucyjnie uzasadniona, bo służy do zachowania gatunku. Z kolei wiedza o emocji w muzyce nie jest nam potrzebna do przetrwania, a jednak ją mamy w świadomości (wiecznej?). Jaki jest sens rodzić się z wiedzą ewolucyjnie zbędną (o emocjach w muzyce), która jest niepotrzebna do przetrwania?

W żartach mamy do czynienia z czymś, co nazywam „logicznym paradoksem”. W wyniku kontaktu z tą niespodziewaną, ale jednak logiczną sytuacją zostają w naszych mózgach aktywowane niespodziewane ścieżki neuronowe, powstają one w miejscach, których byśmy się tego nie spodziewali. A tworzenie nowych ścieżek neuronowych to trochę tak, jakbyśmy nauczyli się wykonywać nową czynność i osiągnęli w niej sukces. Mózg w tej sytuacji nagradza się, wydzielając dopaminę. Różnica między tym, co spodziewaliśmy się dostać, a tym, co faktycznie dostaliśmy (a nowe też jest fajne), daje wrażenie nagrody. Nagła zmiana interpretacji wywołuje śmiech i wyrzut dopaminy. Poczucie humoru polega na połączeniu ze sobą elementów, które teoretycznie mają mało ze sobą wspólnego. W związku z tym poczucie humoru podnosi kreatywność, również w rozwiązywaniu problemów w naszym życiu, a oprócz tego wspomaga układ odpornościowy i łagodzi ból.

Realną moc kształtowania rzeczywistości ma wiara. Najlepiej to widać na przykładzie potwierdzonego wielokrotnie efektu placebo. Przy testowaniu leku badanie efektu placebo jest standardową procedurą, dodatkowo stosuje się tzw. podwójną ślepą próbę w której sami lekarze nie wiedzą, czy środek, który podają, jest np. tabletką cukru czy faktycznym lekiem, a lek uważa się dopiero wtedy za skuteczny, gdy przyniesie lepsze rezultaty niż placebo. Intrygujące jest to, że przy tak bardzo rozwiniętej nauce nie ma jeszcze rzetelnego naukowego wyjaśnienia tego zjawiska, po prostu wiemy, że ono istnieje, ale nie wiemy, czemu tak jest.

Podam praktyczny, najbardziej szokujący przykład działania wiary, (czyli efektu placebo) z jakim się spotkałem. W 2004 roku profesor psychologii Cynthia Mcrae przeprowadziła kontrowersyjny eksperyment. 40 pacjentów chorych na parkinsona, którzy nie mieli nic do stracenia, zgodziło się przetestować na sobie nową technikę leczenia. Operacja polegała na tym, że wywiercano w czaszce cztery otwory, połowie pacjentów wstrzykiwano faktyczny lek: komórki embrionalne, a połowie obojętne placebo. W eksperymencie zastosowano technikę podwójnej ślepej próby, w której sami chirurdzy nie wiedzieli, co wstrzykują do mózgu. Biorących udział w eksperymencie dopiero po 13 miesiącach informowano, kto wziął udział w faktycznej operacji, a kto w udawanej. Stan zdrowia poprawił się u wszystkich, którzy wierzyli w to, że wzięli udział w prawdziwej operacji choć była to tylko w połowie prawda. Najbardziej ekstremalny okazał się przypadek Judy Hazlett. Stan jej zdrowia bardzo się poprawił, kobieta, która nie mogła wcześniej samodzielnie jeść i chodzić, po „operacji” powróciła do sportu uprawianego w młodości, do jazdy figurowej na łyżwach. Niestety po 13 miesiącach trzeba było powiedzieć jej prawdę, że do jej mózgu wstrzyknięto placebo, a nie faktyczny lek. Po tej informacji stan pacjentki pogorszył się, następnie przeprowadzono na niej kolejną, prawdziwą operację, jej stan zdrowia znów się poprawił. W przypadku tej kobiety prawdziwa i udawana operacja przyniosły podobny efekt. Eksperyment ponad wszelką wątpliwość pokazał zależność między naszymi myślami a naszym ciałem.

Poczucie humoru udowadnia nam, że nie jesteśmy niewolnikami tej rzeczywistości tylko chwilowo po niej podróżujemy. Muzyka udowadnia, że czynnik zewnętrzny może kształtować nasze myśli i emocje. Wiara (a szczególnie efekt placebo) udowadnia nam, że możemy kreować sytuacje życiowe. Poczucie humoru, muzyka i wiara to duchowe aspekty przenikające do ziemskiej rzeczywistości, które kształtują świat materialny jak plastelinę, jednocześnie same nie będąc materią.

Źródła:

1. http://www.focus.pl/czlowiek/masaz-mozgu-czyli-jak-dziala-na-nas-muzyka-10859

2. Victoria Williamson, Dlaczego muzyka porusza emocjonalnie?, „Nauka bez Tajemnic” 2014, nr 3, s. 54.

3. Siła umysłu, vol. 1 – Psychika a zdrowie, https://www.youtube.com/watch?v=LmpVIc15CP4

4. David Rock, Twój mózg w działaniu, wydawnictwo Rebis, Poznań 2014.

Komentarze